Chaotycznie, obsesyjnie powracam do zdań w tej książce, którą tak polubiłam zachłannie,
którą zdejmuję ciągle z półki, w której zakreślam coraz to nowe zdania, na zielono, na czarno,
ozdabiam marginesy wykrzyknikami..
U Jerofiejewa są zdania które żyją własnym życiem. I opowiadają odrębne, samodzielne historie. Mistrzostwo. Geniusz.
***
A w ogóle, co to znaczy "ostatnie słowo".
Żyjemy w świecie, gdzie słowa należy wypowiadać tak,
jakby były ostatnie. Pozostałe słowa się nie liczą.
***
Wstyd za innego człowieka Chodasiewicz nazywał
"hipertrofią poczucia odpowiedzialności".
***
Mam duszę jak wnętrze konia trojańskiego: dużo zmieści.
***
Umarł z tęsknoty i nadmiernej skłonności do uogólnień.
***
Urodziłem się nie w czepku, lecz w kaftanie bezpieczeństwa.
***
I co to znaczy: nic a nic nie robiłeś? Moje serce zostało zdruzgotane.
A czy to nie jest zajęcie?
***
Żyję w epoce powszechnej niepoczytalności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz