Jest taki naród – niezbyt liczny – władający swoim językiem w sposób niezrównany. Naród, który potrafi prostymi słowami opisać sprawy najtrudniejsze i zrobić to w sposób tak lekki, że nigdy nie będą się wydawały nie do udźwignięcia. Cały świat powinien im tej niezwykłej umiejętności zazdrościć, ale są przecież przy tym tak sympatyczni i tak serdeczni, że nie sposób żywić do nich jakichkolwiek negatywnych emocji. Ten naród, jak się słusznie domyślacie, to Czesi.
Pomimo ciemności
Wśród tych, którzy słowem władają po mistrzowsku, wyróżnia
się szczególnie jeden: Ota Pavel, baśniowy korespondent o przenikliwym
spojrzeniu. Większość swoich dzieł stworzył, zmagając się z ciężką psychozą
maniakalno-depresyjną. I może faktycznie za jej sprawą widział więcej, głębiej,
bardziej. „Śmierć pięknych saren”, napisana podczas terapii w szpitalu
psychiatrycznym, zapewniła mu stałe miejsce w gronie mistrzów czeskiej
literatury.
Teraz – za sprawą wielkiej miłości Mariusza Szczygła do
wszystkiego, co czeskie – dostajemy do rąk „Bajkę o Rašce i inne reportaże
sportowe”, wydaną przez Fundację Instytut Reportażu. Bo Ota Pavel, zanim na
poważnie zajął się literaturą, był przez długie lata sprawozdawcą sportowym
czeskiego radia.
Niemożliwe jest możliwe
To, co otrzymujemy w niepozornym tomiku w malinowej okładce,
to jednak wyraz nie tyle miłości do sportu, co miłości – ogromnej,
bezgranicznej wręcz – do ludzi, z całym bogactwem ich przeżyć, doświadczeń,
sukcesów i słabości. To kronika nie tylko sportowych sukcesów skoczka Jiříego
Raški, alpinistów Radovana Kuchařa i Zdena Zibrína, drużyny czeskich
szczypiornistów czy biegacza Emila Zátopka, ale przede wszystkim zwycięstw nad
własnymi słabościami i niezbyt łaskawym losem. Każdy, kto przeczyta „Bajkę o
Rašce”, będzie mniej skory do sięgania po wymówki w chwilach, gdy coś wyda mu
się niemożliwe. Bohaterowie opowieści Pavla dokonują niemożliwego raz po raz.
Wszystkie teksty zebrane w tomie składają się na pięknie
brzmiącą opowieść o ludzkiej wytrwałości, determinacji, ale również samotności.
Opowieść, która uwrażliwia czytelnika i otwiera na sprawy, którym zwykle nie
poświęcamy uwagi. Bo czy patrząc na biegnącego po pewne zwycięstwo
maratończyka, który zostawił w tyle konkurencję, myślimy o jego samotności, o
tych straszliwych myślach, kłębiących się w jego głowie? A Ota Pavel myśli,
myśli o tym, patrząc na biegnącego po mistrzostwo olimpijskie Emila Zátopka, i
opisuje te przeżycia w sposób niezrównany:
W następnych minutach przeżyje całe ciężkie życie
maratończyka. Najgorsze jest myślenie o kapitulacji. Również on,
długodystansowiec nad długodystansowcami, nagle jest opętany tą myślą. Ogarnia
go w momencie, gdy jest na prowadzeniu, i jednocześnie pęta go strach przed
wszystkim, co przed nim, uchylił mu trochę tylne drzwi i ta myśl przeniknęła do
jego mózgu i sprawdza go: „Pakuj manatki! I tak nie wytrzymasz! Ze wszystkimi
nie wygrasz!” W tylnych drzwiach jest ledwie szparka; odgania okropną myśl. Czy
wróci? Nie wróci. Najgorsza w życiu jest zmiana. Musi teraz przyzwyczaić się do
tego, że biegnie całkiem sam.
Przeżyjmy to jeszcze raz
Niezależnie czy opisuje lęk Evy Bosákovej przed wykonaniem
salta w tył, czy pełną niedopowiedzeń rozmowę pomiędzy grającymi przeciwko
sobie braćmi Františkiem i Zdenkiem Tikalami, każde zdanie pełne jest emocji, i
to przenikających aż do kości. Możemy nie być fanami sportu, nie emocjonować
się rywalizacją na boisku, skoczni czy torze, wyłączać telewizor, kiedy tylko
natrafimy na transmisję meczu, a i tak nie zdołamy przejść obojętnie wobec
opowieści Pavla. Zaciskamy kciuki i kibicujemy jego bohaterom do samego końca,
a naszych nerwów wcale nie zmniejsza fakt, że wiemy z historii sportu, jak to
się wszystko potoczyło.
Baśnie pełne nadziei
Ota Pavel jest bodaj największym współczesnym
baśniopisarzem. Tak, to nie pomyłka. Każda jego opowieść pełna jest mądrości i
sprawiedliwości, trud i wytrwałość zawsze zostają w nich nagrodzone, a
zakończenie – jak to zwykle w baśniach bywa – jest po prostu szczęśliwe. Jakby
Pavel, walczący z ciemnością trawiącą jego umysł, dostrzegał w codzienności
znacznie więcej jasnych barw niż każdy z nas.
I może to jest najlepsza, ponadczasowa lekcja, jakiej nam
udziela. We wszystkim widzieć piękno, jasność, nadzieję. I wierzyć –
bezgranicznie – w wartość własnej pracy. Bo dzięki temu każde jutro, które
nadejdzie, będzie nasze.
Ota Pavel: Bajka o Rašce i inne reportaże sportowe,
Wydawnictwo Dowody na Istnienie, Fundacja Instytut Reportażu, Warszawa 2016.
Tekst ukazał się na stronie "Reflektora" 22 czerwca br.
Parsons college contains world-renowned artists, students, and practitioners who lead their industries and educational fields. You work precision machining carefully with them, benefitting from their scholarship and skilled expertise and networks. Our small class sizes enable you to benefit from their real-world expertise and business access. For greater than a century, Parsons has been inspired by the transformative potential of design. Today, the school’s groundbreaking educational programs carry ahead that mission, making Parsons the primary U.S. design faculty and top ranked globally. Our programs ship a uniquely interdisciplinary education enriched by the sources of New York City.
OdpowiedzUsuń