„A
gdy tam przebywali, nadszedł dla niej czas rozwiązania. I urodziła Syna swego
pierworodnego i owinęła go w pieluszki, i złożyła w żłobie, bo nie było dla
nich miejsca w gospodzie…”
Co się właściwie
stało? Ewangelista Jan wyjaśnia: „Słowo stało się ciałem”. Co oznacza to
wyjaśnienie? (…)
Słowo stało się ciałem – to znaczy, że
Słowo przyjęło na siebie ludzką kondycję. Istotę Wcielenia ujmowaną z pewnego
szczególnego punktu widzenia stanowi akt przyjęcia przez Słowo kondycji
człowieka. Wiemy zaś, że istotę tej kondycji konstytuuje to, że człowiek jest
skazany na tworzenie własnego oblicza w sytuacjach granicznych, którymi są
między innymi: sytuacja winy, wybór własnego Boga, spotkanie własnej śmierci.
Skoro Słowo stało się prawdziwie ciałem, to znaczy, że weszło w sam rdzeń
ludzkich sytuacji granicznych, w kontekście których musi dokonać wyboru samego siebie jako konkretnego człowieka.
Dzisiaj,
w Noc Betlejemską, Słowo jest jeszcze Niemowlęciem i oto spoglądają na Nie
zdziwieni pasterze. Nie mniej zdziwieni patrzymy i my. (…)
Jest
właśnie Noc Betlejemska, noc zaskoczenia, noc oczu oczarowania….
x. J. Tischner, 1967r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz