Bernadeta Prandzioch | Dziennik

niedziela, 18 listopada 2012

Ogień


Księga Daniela.
„Patrzałem, aż postawiono trony, a Przedwieczny zajął miejsce. (…) Tron Jego był z ognistych płomieni, jego koła - płonący ogień. Strumień ognia się rozlewał i wypływał od Niego.”
Bóg na płonącym tronie, jaśniejący w blasku, emanujący ciepłem. Wspaniała, plastyczna wizja potężnego Boga-Słońca, Sol Invictus, wiecznie płonącego.

Ogień – dający światło, ciepło, oczyszczający, jednoczący. Ogień – po właściwej stronie wieczności.

Jeśli piekło istnieje, jest nieskończoną pustynią chłodu i ciemności – urzeczywistnieniem lęków człowieka. Bezgraniczną samotnością tego, którego nie opuściły pragnienia, wręcz przeciwnie – doświadcza ich silniej niż kiedykolwiek, ale którego opuściła wola – warunek konieczny jakiegokolwiek działania.
Piekło nie jest oderwaniem od rozumu: jest czystym rozumem, który nie potrafi sprostać rzeczywistości. Brakiem nadziei, rozciągniętą na wieczność czarną pustką bezsennych nocy.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz