Bernadeta Prandzioch | Dziennik

czwartek, 28 kwietnia 2011

Słowami innych

Wezuwiusz mówił:
- Z trudem to pojmują, ale niewykluczone, że w końcu zrozumieją. Prędko zapominają, na swoje szczęście. Powoli się uczą i ta odrobina, jaką wreszcie pojmują, prędko odchodzi w niepamięć. Widziałem ich lamentujących i uciekających drogami, kiedy ciskałem za nimi ogniste kamienie i wrzącą smołę, ponieważ uczyć można tylko surowością. Lamentowali i przeklinali. Ale po niedługim czasie wracali, odkopywali miasta, wypełniali domy próżnością i zabobonami. Czasami, raz na trzysta, czterysta lat, warknąłem na nich. Wszystko na próżno. Powoli się uczą i szybko zapominają. Nie spuszczałem z nich oka. Teraz wydaje im się, że śpię, i znowu są bezczelni. Mrugają porozumiewawczo, badają moje tajemnice, chełpią się, że też potrafią wybuchnąć, tylko silniej i głośniej niż ja. Walą w skorupę ziemską, pod którą, w moim warsztacie, płonie żarząca się materia. Podglądają, nachylają się, wścibiają nos w moje tajemnice. Wydaje się im, że wszystko wiedzą, i wyśpiewują na cały świat z wredną i durną pychą, że energia to nic innego, jak materia razy prędkość światła do kwadratu. A przecież materia jest także czymś innym. Lecz tej tajemnicy nie wyjawię nikomu. Jeszcze nie powiedziałem ostatniego słowa.

[Sándor Márai, „Krew świętego Januarego”] 

Myślami już w okolicach Neapolu…

1 komentarz:

  1. Bardzo dobre i bardzo prawdziwe. Wydaje nam się, że wiemy wszystko o świecie, a tymczasem z każdym nowym odkryciem pojawia się więcej pytań niż odpowiedzi dotyczących tego, co nas otacza.

    I mam nadzieję, że tak będzie zawsze, bo gdybyśmy poznali zamysły Boga - byłoby strasznie nudno i smutno :)

    OdpowiedzUsuń